Odważnie i z pokorą. Szukam luster.

„Ja, niby lustro, spróbuję ci odkryć,
Tę twoją stronę, której jeszcze nie znasz.”
William Szekspir

Dawno, dawno temu żył sobie Narcyz obsesyjnie zakochany w sobie, a raczej we własnej wyidealizowanej wersji siebie. Skradł serce nimfy o imieniu Echo, która miała taką przypadłość, że mogła jedynie powtarzać ostatnie zasłyszane słowa. Tak więc kiedy Narcyz nawoływał, Echo odpowiadała mu. Echem. Chimeryczny młodzieniec szybko znudził się tą zabawą i porzucił zadurzoną w nim nimfę. O nieszczęsna! Zresztą, sam Narcyz też marnie skończył… Fakt, że to był Narcyz wielkiego formatu. Jego ego przerosło. Ego miało jego, a nie on ego.

Każdy z nas ma w sobie trochę narcyza, jedni więcej, inni mniej. Zdrowy narcyzm dobrze nam robi, dla naszego zdrowia. Pod warunkiem, że jest zdrowy, nie kulejący, nie wiecznie na głodzie uzależniony od głasków i dostający zapaści z pianą na ustach, kiedy echo się zbuntuje i powie coś, co nie wpasowuje się w pocie czoła wypracowywany wyidealizowany wizerunek. Taki narcyzm jest chory. A Ty lubisz zabawę w echo? Gustujesz na co dzień w takiej formie rozrywki, otaczając się nimfami? A może Ty jesteś czyimś echo?

No cóż, zabawa w echo to raczej marna inwestycja w rozwój. Co jest lepszą? A co powiesz na lustro? Wyobraź sobie, że stoję teraz przed Tobą z czymś na głowie albo plamą ogromną na koszuli. Ja tego nie widzę, Ty tak. I mówisz o tym innym, szepcesz im do ucha. I nie zobaczę tego dopóty, dopóki nie spojrzę w lustro. Możesz być takim lustrem dla innych, mówić im o tym, czego oni mogą nie widzieć. Możesz zadbać o to, żeby otaczać się lustrami, osobami pomocnymi, dobrze Tobie życzącymi, takimi które powiedzą Tobie prawdę, nawet tę trudną, wtedy kiedy nie powie jej Tobie nikt inny, w trosce o Ciebie.

To przeglądać się w lustrze, czy nie? Przeglądając się w lustrze, zawsze ryzykujemy, że zobaczymy coś, co nam może się nie spodobać. Co więcej, jak już zobaczę, to tego nie odwidzę (chociaż w zasadzie mogę wyprzeć, jakoś bystre ego może się wybronić). Może więc lepiej żyć w iluzji? Może lepiej oszczędzić sobie trudnych emocji? Bo samopoznanie może boleć. Może lepiej otaczać się ludźmi, którzy tylko i wyłącznie nam przytakują i schlebiają? Bezpiecznie, wygodnie, iść na skróty. No właśnie, tylko dokąd? Można i tak. A można też inaczej. Można poprosić o feedback. A zatem prosimy, często w głębi duszy mając nadzieję na to, że usłyszymy, że „wszystko jest OK”, że „jesteśmy super”. A tu niespodzianka. Słyszymy coś, co nas dotyka, co nas porusza, boli. To nie tak miało wyglądać! Więc jak już usłyszymy coś, co nam się nie podoba, to zbijamy lustro. Z hukiem i impetem. Tak jak to zrobiła królowa szukająca potwierdzenia swojej urody i pytająca „Lustereczko, powiedz przecie kto jest najpiękniejszy w świecie?”. No cóż, na urodzie nie zyskała. A bajka dla niej kończy się nieciekawie. W krótkich żołnierskich słowach to ujmując.

W jaki sposób te lustra zbijamy? Ego nam w tym pomaga. Zaprzęga do walki cały arsenał samoobron. A niby tacy logiczni jesteśmy. My ludzie. Guzik prawda. Emocjonalni w pierwszej kolejności. Odrzucamy informacje o tym, jak inni nas postrzegają. Osądzamy, szukamy wymówek, dewaluujemy wartość tego, co usłyszeliśmy. Ego może i się wybroni, ale są i ofiary, czyli szanse. Stracone. Szanse na to, że nic niewygodnego i być może najbardziej prawdziwego od innych o sobie nie usłyszymy. I będziemy słyszeć mocno okrojone wersje, takie cedzone, ocenzurowane przez lęk czy poczucie żalu drugiej osoby.

A można jeszcze inaczej. W sytuacji, kiedy druga osoba dzieli się z nami informacją zwrotną o nas, można wysłuchać. Podziękować. Zatrzymać się przy niej. Nawet kiedy nie zgadzamy się z tym, co słyszymy albo forma, w jakiej ktoś coś komunikuje koślawa. Zastanowić się, czego dowiadujemy się w ten sposób o sobie, czego możemy się nauczyć. Z pokorą. Jak rozumiem pokorę? Jako postawę wobec samego siebie, wobec świata. Wierzę, że pokora pozwala nam na to, aby akceptować siebie w całej swojej okazałości, pozwala nam łagodnie i życzliwie patrzeć na swoje ułomności i niedoskonałości i doceniać swoje atuty. To jest luksus, którego nie każdy z nas doświadcza. Nie doświadcza, bo albo koncentruje się na tym, co nie tak, albo puszy się i nadyma nieadekwatnie, gubiąc balans.

Ile w Tobie gotowości do przyjmowania informacji zwrotnej, tej trudnej? Ile w Tobie pokory? Ile w Tobie odwagi, żeby jej poszukiwać i ją przyjmować? Odwagi polegającej na gotowości do robienia czegoś, nie dlatego, że się nie boję, ale robienia czegoś pomimo tego, że się boję. Bo czy nie na tym polega odwaga? Ja tak to widzę.

Z życzeniami przeglądania się w lustrach, blisko, odważnie i z pokorą.

7 komentarzy

  1. Pracujemy nad tym by miec odwagę spoglądać w lustra i z pokorą przyjąć to, co zobaczymy. Nie jest to latwe…tak jak łatwe nie jest bycie dobrym lustrem. Takim, co pokaże i wspomnianą plamę i liścia …ale moze przy okazji odbije ciepłe promienie swiatła z troską o to, by plama dała sie sprać, a liść nie wplątał się we włosy na stałe.. Pobudzający artykuł 🙂

    1. Tak, nie jest łatwe spoglądać w lustro, bo po ludzku po prosto często boimy się tego, co w nim zobaczymy. A takie „dobre” lustro pokaże i to, co w nas piękne, i to co może brzydsze. Po to, żebyśmy stawali się coraz piękniejsi. Ci, którzy mają takie lustro, mają skarb. Wyjątkowy.

  2. Myślę że krytyka też jest ważna w naszym życiu, bo możemy w ten sposób się rozwijać , dostrzec błędy, których może my sami nie widzimy. Może ona nas wzmocnić, dać motywację. Tylko niestety nie zawsze potrafimy tą krytykę przyjmować. Traktujemy ją jako atak albo brak akceptacji czy z rozumienia ze strony innych. Dlatego warto (tak jak piszesz)wysłuchać drugiej osoby . Nikt nie jest taki sam, jesteśmy różni, a jednocześnie wyjątkowi. Uczmy się od siebie jak najwięcej i rozmawiajmy nawet o tych złych momentach, przecież życie nie zawsze jest kolorowe 🙂

    1. Masz rację, jesteśmy różni, na szczęście :). I sztuką jest pięknie się różnić i o tych różnicach w bezpiecznej i życzliwej atmosferze umieć rozmawiać. Tego też możemy się uczyć, jeśli chcemy oczywiście.

      1. ogromną sztuką jest też akceptować te róźnice a nie udawać, że ich nie widzimy, bądź, że ich nie ma.
        Z informacją zwrotną to wygląda tak, że w dużej mierze jednak zależy od kogo ją otrzymamy i w jaki sposób. Jeśli jest to ktoś nam bliski to jest nam łatwiej przyjąć krytykę.

  3. Inni ludzie są trochę takimi krzywymi zwierciadłami, gdyż ich obrazy są subiektywne i zależą od ich systemu wartości, doświadczeń, pragnień. Krzywe lustro uwypukla pewne detale a inne chowa, co może być bardzo pomocne, gdyż daje inną perspektywę. Właśnie takich innych punktów spojrzenia szukam w podróżach (jak ludzie w innej części świata radzą sobie z tymi samymi problemami), filmach (bez innego spojrzenia jest nudno) i ludziach (choć niektóre lustra dają tylko czarne, mało przydatne odbicia).

    1. Lustra są różne, bo i ludzie różni ze swoimi perspektywami i filtrami. Wierzę, że nikt nie jest właścicielem absolutnej prawdy o drugim człowieku ani nie może uzurpować sobie do tego prawa, co najwyżej i aż ma prawo do tego, aby podzielić się swoimi obserwacjami i odczuciami w kontekście naszych zachowań, w sposób nieoceniający i życzliwy. A to kompetencja wybitna umieć to nazwać. I luksus dla nas, jeśli możemy się w takich lustrach bezpiecznie przyglądać. A jeśli spotykamy kogoś, kto sobie takie prawo daje, z różnych przyczyn też zapewne, wybór zawsze po naszej stronie, co z tym zrobimy. Bo wszystko jest kwestią wyboru.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.

Back to Top