Bogate w tlen

Uwielbiam uczyć się, obserwować, przyglądać z bliska. Uczę się też oddychać. Pełnymi płucami. Mądrze. Świadomie.
„A co to?”– pyta mnie trzyletnia córeczka, wskazując paluszkiem na kolorowy obrazek w książeczce o budowie człowieka. Odpowiadam, że to płuca, po czym słyszę „Mamusiu, a do czego służą płuca?”. Ta dziecięca ciekawość! Wprawia mnie w zachwyt nieustannie. No właśnie, do czego? Powiesz pewnie, że do oddychania. Tak. Oddychamy. Każdy z nas dostał tę umiejętność w pakiecie od matki natury. Wdech, wydech, nic prostszego. Ja namiętnie trenuję tę umiejętność, odkąd zostałam mamą bliźniaków, które zapraszają mnie regularnie do ćwiczenia zarządzania emocjami. Zrozumiałam, że oddech to życie, dosłownie i w przenośni. Nieraz uratował życie mojego męża. Moje też. Polecam oddychanie. Szczególnie w chwilach, kiedy emocje sięgają zenitu.
Nieraz dostajemy zadyszki. Jest tyle do zrobienia. Gdzie szukać powietrza, kiedy brakuje nam tchu? Przyjrzyj się swojemu oddechowi. Dosłownie i z bliska. Jaki on jest? Jednostajny, spokojny, miarowy czy szybki i szarpany? Wsłuchuj się w niego, w to, jak zmienia się wraz z Twoim nastrojem, myślami. Obserwuj z zaciekawieniem. Odpowiedni rytm to podstawa. Zbadaj, czy oddechu nie podkradają Tobie Twoje własne myśli. Twój wewnętrzny krytyk, uderzający w Ciebie. Pozwól sobie na luksus dystansu, luzu. Kontrola jest iluzją, kontrola myśli iluzją nie jest. Wszystko w Twoich rękach, a raczej myślach. Mózg nie reaguje na rzeczywistość lecz na wyobrażenie rzeczywistości. Dotleniaj go odpowiedzialnie. Pytanie, czym?
Co powiesz na uważność? Na koncentrację na tym stopniu drabiny, na którym Twoja stopa stoi teraz, a nie zawieszanie się na pięciu stopniach wyżej, czy patrzenie w dół, na stopnie, które już pokonałem? Patrz pod nogi. Po prostu. Przyglądaj się blisko temu stopniowi, na którym stoisz, „bądź tam, gdzie jesteś, inaczej przegapisz własne życie.” Jeśli układasz puzzle z dzieckiem, to układasz puzzle. A nie jedną ręką dokładasz puzzle, a drugą mieszasz zupę. Bułka z masłem czy wyższy stopień wtajemniczenia? Dla Ciebie? Jeśli to drugie, nic tylko trenować. Mózg jest plastyczny. Na szczęście. Ostatnio ktoś podzielił się ze mną postanowieniem noworocznym – raz w tygodniu (przynajmniej) być nad morzem. Tam to uważność dopiero potrenować można! Piękny trening. Wchodzę w to.
Widzę, że ludzie duszą się, kiedy w relacjach brak empatii. Dusimy się też, kiedy sami sobie jej skąpimy. Nasz oddech się spłyca. A może by tak potraktować siebie z empatią? Nie być dla siebie zbyt surowym? Być dla siebie dobrym, życzliwym, traktować swoje emocje i potrzeby z troską zgodnie z nauką pewnego dziecka pytającego mamy o to, co jest najważniejszcze w życiu. W odpowiedzi usłyszało, że troszczyć się o innych. Po chwili namysłu zapytało mamę ponownie, a co gdyby każdy troszczył się o siebie?
Myślę też, że warto dotleniać się wspierając innych swoją obecnością, radą, uwagą, dawaniem im poczucia zrozumienia. W ten sposób łagodzimy stres i poprawiamy sobie nastrój. Pomagamy sobie. Podwójny zysk, jak by na to nie patrzeć. Wreszcie z tlenu składa się wdzięczność. Oczyszcza atmosferę. Dla mnie, dla Ciebie, dla wszystkich wokół. Może myślisz sobie, że nie masz za co być wdzięczny? I o co w ogóle chodzi z tą wdzięcznością? Silne są te mięśnie, które trenujemy. Myślę, że podobnie z wdzięcznością. Jeśli będziemy trenować i pozwolimy sobie na nią świadomie, to może i nasz oddech będzie głębszy. Co powiesz na taki regularny trening – co dzień kończę dzień z myślą o trzech rzeczach, za które jestem wdzięczny? Blisko i pod nogi patrz tylko. Ja myślę, że warto. Jeśli uważasz, że to bełkot i bez sensu, to sobie odpuść, Twój wybór.
Dziś usłyszałam od kolegi z pracy: „Mam niedoczas, muszę szybko pchać taczkę!”. Różne sprawy, zadania, obszary walczą o naszą uwagę, podkradając nam oddech. Wspinamy się po drabinie, po kolejnych szczeblach, co któryś szczebel stawiając nogi, byle szybciej, wmawiamy sobie, że skręcona kostka wcale nie boli, co więcej pędzimy nie zastanawiając się, czy drabina o właściwą ścianę się opiera. A może by zrobić pauzę i „zanim zaczniesz wspinać się po drabinie sukcesu, upewnij się, że drabina wsparta jest o odpowiedni budynek”?
A Ty, co zrobisz, żeby oddychać pełnymi płucami?