Po cichu

Jestem w pociągu, w strefie ciszy. Na monitorze wyświetla się napis „Podróżuj jedynie ze swoimi myślami”. Rozglądam się wokół. Pełen wagon ludzi. Pomyślałam sobie, że tłum myśli podróżuje w tym wagonie. Każdy pasażer ze swoim bagażem osobistym, ale i z osobistymi myślami. Gdyby każda pojedyncza potrzebowała biletu, niejeden krocie by wydał. No może nie każdy. Podróżujemy ze swoimi myślami, nie tylko w pociągu, strefie ciszy. Może powiesz, że podróżować można co najwyżej na wakacje, do rodziny, służbowo. Ja myślę, że jesteśmy w trasie w każdej chwili. Z przesiadkami, w różnych wagonach, z różnymi ludźmi obok. Od czasu do czasu jet lag nas męczy, błędnik nam wariuje. Pędzimy ze swoją osobistą bańką nad głową, taką, jakich pełno w komiksach. W tych balonach kłębią się myśli. Czasem nadpobudliwe, nadaktywne, głośne, a czasem wyciszone, kiedy robią sobie przerwę, a raczej my je na urlop przymusowy wysyłamy (same nie pójdą). I myślę, że te nasze myśli są wszystkim, tak jak wszystkim jest cisza. Wszystkim tym czego nam potrzeba czasem najbardziej, a czasem najmniej. Rodzice wiedzą, ile razy w ciągu dnia ciszy im potrzeba, kiedy zdarza się im powiedzieć „Cicho…”, oczywiście usiłując w ten sposób w pierwszej kolejności wyciszyć swoje myśli i emocje. W takich chwilach wyjątkowego znaczenia nabierą słowa „Milczenie jest złotem”. W takich chwilach mowie daleko do srebra. Jako mama trójki brzdąców lubię hałas, ale uwielbiam też ciszę.
„Największe wydarzenia – to nie najgłośniejsze, lecz najcichsze godziny”, powiedział Nietzsche. Cisza może być terapeutyczna. Kojąca. Czasem najpiękniejszym prezentem jest być z kimś w ciszy, nie zagadywać jej na siłę, nie próbować wypełnić byle jakimi tekstami. Wspólnie pomilczeć. Z kim Tobie dobrze w ciszy? A z kim cisza Ciebie drażni? I co to mówi Tobie o tej osobie i o Tobie samym? Z drugiej strony, niejeden dramat rozegrał się w związku, w ciszy. Kiedy scena po scenie odgradzamy się murem obojętności od partnera. Kiedy ignorujemy go, ciszą, wycofując się z relacji. I związek rozpada się, bo było za cicho. Do głosu nie doszły potrzeby, zabrakło słów podziwu i zachwytu sobą nawzajem, zabrakło ulegania wpływom partnera. Lepiej na dobry hałas postawić czasem. Co kiedy robisz pierwszy krok w relacji, a tu cisza odpowiada? Ta cisza jest gęsta jak dobra gorąca czekolada. Mówi do nas nic nie mówiąc. Szepce, że komuś po drugiej stronie tej ciszy nie zależy na relacji tak bardzo jak Tobie, a może właśnie zależy bardzo, ale boi się i ucieka. Bywa też, że ma inną niż Ty definicję relacji, że Ty mówisz komuś, żeby zdjął sweter, bo Tobie gorąco. Wiele historii w tej ciszy się kryje. To może być wszystko. Dosłownie. Jak dużo w Tobie cierpliwości, żeby sobie i komuś tej relacji nie odpuścić? Sprawdzasz tę ciszę czy zakładasz, że wiesz jak jest? A może Ty w relacjach jesteś cichy? Jeśli tak, to obyś tej ciszy nie żałował kiedyś. Czy nie lepiej żałować tego, co zrobiłeś niż tego, czego nie zrobiłeś, w relacjach z ważnymi dla Ciebie ludźmi?
Kiedy po szybkiej analizie sytuacji i zadaniu sobie pytań „Po co mi to?” i „Czy warto?” dochodzę do punktu, że nie chcę ryzykować, że mogę ponieść zbyt duże koszta, zużyć zbyt dużo energii, to ja wybieram ciszę, nie ona mnie. Gorzej, jeśli to ona wybiera mnie. Kiedy jestem cichy, zawsze. Kiedy spuszczam głowę, wycofuję się, rezygnuję z wyrażania własnych uczuć, myśli, pragnień, oczekiwań. Kiedy nie walczę o siebie. Kiedy zamiast powiedzieć, co mi w duszy gra, uśmiecham się pod nosem, patrzę w dół lub uciekam wzrokiem i mówię nic, zawieszam się, zastygam, a moje uczucia i potrzeby zamrożone są przez lata. Zawsze można podjąć próbę, aby je odmrozić.
Bawić się ciszą. Ale stawiać też na hałas. Wiedzieć kiedy pomilczeć, ale też kiedy być głośnym. Czy nie o to chodzi?
To, na jak długo chcemy zanurzyć się w ciszy, jest wyłącznie kwestią naszej wewnętrznej potrzeby. Zresztą kto raz jej doświadczy, najprawdopodobniej już zawsze będzie chciał do niej wracać. Ja ją bardzo lubię 😉
Dla mnie osobiście cisza w związku to dawanie sobie przestrzeni.
Cisza potrafi być wymowna, tylko trzeba wiedzieć kiedy ją zastosować w stosunku do drugiej osoby.
Jeśli chodzi o to, czy potrafimy żyć w ciszy, to uważam, że dużo ludzi się jej po prostu boi. Przeraza ich to, co może zacząć się dziać w ich głowie.
https://www.youtube.com/watch?v=CAuizdKQSG0