O krok do przodu

Potrzebujący wyjątkowej uwagi i troski. Wymagający ale też mający wiele do zaoferowania partner. Jeśli zbudujemy z nim dobrą relację i będziemy go mądrze wspierać, on odwdzięczy się doskonałymi wynikami. Jeśli ta relacja będzie skupiona na sobie lub nie będziemy o nią dbać, on też odwdzięczy się z nawiązką, marnotrawstwem. O kim mowa? O potencjale ludzi. Tych ludzi potrzebuje biznes. A ci ludzie potrzebują ludzi. Wiele wymiarów musi się zbiec, by móc rozwijać się, odnosić sukcesy, żyć pełnią życia.
Czy nie jest tak, że jeśli organizacja w pełni wykorzystuje potencjał ludzki, pracownicy będą w stanie w pełni wykorzystać jej potencjał? Czego potrzeba, aby te dwa potencjały, ludzi i organizacji, spotkały się? Mądrej rozwojowej pracy z ludźmi. Pracy, która będzie uruchamiać emocje, wywracać do góry nogami skostniałe myślenie, nawyki i nastawienia. Potrzeba spojrzenia out-of-box, niestandardowego, pełnego pasji. Bo to właśnie pasja jest podstawą wykonywania wspaniałej pracy – jak mawiał S.Jobs. W takim podejściu tkwi klucz, który będzie otwierał potencjał i uruchamiał drzemiącą w ludziach energię. Praca rozwojowa z ludźmi ma być zaproszeniem do tego, by jak najpełniej korzystali ze swoich talentów i doświadczali wewnętrznego przebudzenia. Tylko osoby wchodzące z ciekawością w intymną relację z samym sobą, nienasycone w odkrywaniu ludzi i świata, mieszczące różnorodne zainteresowania, pomysły, spojrzenia będą w stanie kreować przyszłość, i tym samym poniekąd mogą tą przyszłość przewidzieć. Oczywiście to wymaga nie lada odwagi, może nas też narazić na etykietę wariata, warto jednak pamiętać, że „człowiek z nowymi pomysłami jest wariatem, dopóki nie odniesie sukcesu”, cytując Twain’a.
Organizacja to żywy organizm, tętniące połączenie potencjałów ludzi. Im daleko do bezdusznych trybików. Ludzie, z ich osobistymi doświadczeniami, talentami, emocjami i odmiennymi systemami wartości, potrafią się pięknie różnić, a dzięki temu tworzą nową jakość. Aby organizacje mogły rozwijać się, potrzebują przyglądać się temu potencjałowi oraz poszukiwać sposobów na pielęgnowanie różnorodności. Ważne jest zadbanie o to, aby emocja i logika spotykały się ze sobą przy stole, koniecznie okrągłym. Wrażliwość z konkretem, emocje z twardymi danymi i wskaźnikami, patrzące inaczej ale w jednym kierunku. W spotkaniu różnych światów tkwi niepowtarzalna i nieprzewidywalna energia. Dopiero takie spotkanie sprawia, że powstają wielkie rzeczy. A jego magia polega na tym, że nigdy nie wiadomo co spotkamy za zakrętem. Jeśli nie zatroszczymy się o przestrzeń na spotkanie emocji z algorytmami, organizacja stanie się martwa, płaska i przewidywalna. Będzie przeciętna, może nawet Dobra, ale nie Wielka. Może nawet przynosić zysk, ale zysk jest jak powietrze. Potrzebujemy go, aby żyć, ale czy żyjemy po to, aby oddychać?
Jeśli chcemy mierzyć dalej i wyżej, potrzebujemy wspierać ludzi w odkrywaniu ich osobistej kreatywności i tworzyć warunki, w których kreatywność może rozkwitać. Ta kreatywność, która jest ludzka na wskroś, do szpiku kości. Ta kreatywność, która kocha podróże szlakami nieznanymi, drogami, które prowadzą nie-wiadomo-do-końca gdzie. Odpuszcza ramy po to, aby za chwilę przywołać się do pionu i dyscypliny. Karmi się uczuciami, intuicją, wyobraźnią, ale też wiedzą i umiejętnościami praktycznymi, zarówno w sztuce jak i w fizyce kwantowej. Operuje na kontrastach, ma duszę humanisty i inżyniera. To postać renesansu. Myśli emocjami, czuje myślami. W bok, nie linearnie. Ryzykuje, lubi adrenalinę. Toleruje chaos, ale też ma cudowną moc odnajdywania w nim porządku, struktury. A przy tym jest tytanem pracy. I mieści w sobie nieodkryty potencjał różnorodnych filtrów, sposobów myślenia i patrzenia na świat. Jest bezkonkurencyjna, bo nieprzewidywalna. Na szczęście! Roboty, maszyny nie mają tej mocy. Mają inne talenty.
W naszych światach dzieją się rzeczy, o których zapewne filozofom się nie śniło. Tempo zmian jest zawrotne. Na naszych oczach dzieje się rewolucja, przemysłowa. Nie mamy szansy być szybsi niż komputery czy cudowne zdobyczne technologii informacynej. Potrzebujemy jednak znaleźć sposób na to, aby iść z nimi krok w krok, a może nawet być o krok do przodu, kontaktując myślenie z osobistą wrażliwością, intuicją i pasją, odkrywać je i namiętnie trenować. Po to, aby nie zostać w tyle, jako ludzie. Po to, aby organizacje z Dobrych stawały się Wielkie.
Po lekturze wpisu pomyślałem, że to ogromne wyzwanie mądrze zarządzać Talentami. Trzeba inteligencji (emocjonalnej i racjonalnej), żeby Talent chciał rozkwitać. Jeśli tego brak, pójdzie sobie szukać swojego miejsca gdzieś indziej. Dziękuję Bogusiu za wartościowy wpis.