Myślę odważnie

Jak można myśleć? Intensywnie i oszczędnie, łagodnie i surowo. O sobie i o innych. Czasem na głos, a czasem w ciszy. W biegu lub przy kawie. Można też myśleć odważnie. Dyskutując z samym sobą, dodawać myślom odwagi, albo ją im odbierać. Kwestia wyboru. Aby inwestować w odważne myślenie, w pierwszej kolejności warto uważnie przyjrzeć się temu, w jaki sposób ze sobą rozmawiamy. Dzięki temu mamy szansę wybrać te myśli, które dodają nam odwagi. A tym, które nam ją odbierają podziękować. Dzięki takim wyborom możemy myśleć odważnie. Odważnie, czyli jak?
Odważne myśli idą w parze z podejmowaniem ryzyka i odpuszczaniem grania o dobre wrażenie. Diabeł tkwi w szczegółach, a rozwój właśnie w takich myślach. Kto nie ryzykuje i nie balansuje odważnie na krawędzi, nie tylko nie pije szampana, ale też nie rozwija się. Podobnie jak ten, kto gra o dobre wrażenie, komu brakuje odwagi, aby je sobie odpuścić. W rozwój zawsze wpisane są chaos i zamęt. Trudno rozwijać się, kiedy wyznaczamy sobie bezlitosne standardy i za wszelką cenę chcemy być prymusem, który ma same szóstki na świadectwie. Wychodząc ze strefy komfortu, dostajemy dwóje, koncertowo coś psujemy i nici z dobrego wrażenia. Szczególnie w takich chwilach potrzeba odważnych i dobrych myśli o sobie samym, aby mimo tego, że nie potrafię (jeszcze nie) lub po mniej lub bardziej spektakularnej wywrotce rozbrajać różne wątpliwości w działaniu, nie gdybaniu czy gadaniu. Na przekór obawom, może nawet lękom, mimo tego, że kręci nam się w głowie od upadku.
Odważne myślenie jest po to, aby głośno mówić o swoich prawach i potrzebach, zdobywać się na odważne rozmowy, nie te o pogodzie, a o tym co dla mnie ważne, może nawet o uczuciach. To (od)ważne umieć uważniać własne potrzeby i uczucia. Jak często brakuje nam odwagi, żeby o nich mówić. Milczymy, nie mówimy, że widzimy coś inaczej, że nie zgadzamy się, a potem żałujemy, że nie zadbaliśmy o siebie. Kiedyś jeden z uczestników warsztatów o asertywności powiedział z błyskiem w oku: „Mam prawo mówić o tym, co myślę…i mam prawo dawać sobie do tego prawo.” A do czego Ty dajesz sobie prawo? Nazywanie własnych praw – już w myślach – dodaje naszemu myśleniu odwagi i sprawia, że czujemy się silniejsi.
Odważne myśli to paliwo kreatywności, która potrzebuje myślenia wychodzącego poza ramy, niezależnego, zaprzyjaźnionego ze zmianami, z tym co nie wprost, nieoczywiste. Inspirującego się innymi i przekuwającego inspirację w działanie. Wściekającego się na zastaną rzeczywistość i niekaceptującego status quo. Zapraszającego do tego, żeby próbować inaczej. Bujającego w obłokach, po to aby za chwilę przełączyć się na bycie uważnym i w pełni skoncentrowanym. Bo styku hałasu i ciszy rodzą się innowacyjne pomysły. A że noc innowatora jest ciemna i w miejsce entuzjazmu pojawiają się wątpliwości, a z nią pokusa, aby się poddać kiedy świtu (efektów wysiłku i pracy) nie widać, odważne myślenie pomaga iść konsekwentnie do przodu. No cóż, emocjonalny rollercoaster jest zawsze w pakiecie innowacyjnych przedsięwzięć.
Jak Tobie blisko do odważnego myślenia? Może bardzo blisko. Może podjąłeś próbę i sparzyłeś się. Może nie potrafisz. Jeszcze nie. Każdy ma swoje osobiste warunki brzegowe. Na szczęście te zawsze można przesuwać. Odważnie.
A jak Ty dodajesz swoim myślom (sobie) odwagi?
Przede mną właśnie odważny tydzień. Twój tekst rozwiał wątpliwości, które mną targały. Dziękuję Tobie i przyjaciółce, kierującej mnie tutaj 🙂
Kasiu, cieszę się ogromnie, czytając, że rozwiałaś swoje wątpliwości trafiając na mój tekst (dziękuję Twojej przyjaciółce). Dla takich chwil piszę 🙂 Pozdrawiam ciepło, Bogusia
Bogusiu,
Bardzo inspirujący tekst.
Kiedy zaczyna się odważnie myśleć i człowiek czuje wewnętrzne „Yes, I can..” natychmiast czuć też przepływającą falę pozytywnej energii.
I o to właśnie chodzi. 🙂
Pozdrawiam 🙂