Biorę i daję

Różne mamy definicje relacji. Różny focus na ich budowanie. Pracowałam z różnymi przekonaniami na ich temat. Że zawsze są po coś, że są jedynie narzędziem do celu, że nie mają znaczenia, albo że są ważne. Za każdym z tych przekonań stoją osobiste teorie o sobie samym, o ludziach, konkretne historie i doświadczenia, które szanuję. Ja też mam swoje przekonania na temat relacji. Dla mnie relacja to wymiana. Spotkanie dwóch różnych światów, które zaczyna coś łączyć. I mimo tego, że coś je łączy i dzięki temu powstaje nowa jakość, pozostają osobnymi, niezależnymi światami. Bez takich spotkań nie jesteśmy w stanie realizować swoich pasji, celów, nie uczymy się siebie i świata. I to zarówno w życiu, jak i w biznesie.
Budowanie relacji wymaga skupienia na drugiej osobie. Biegniemy w trampkach, szpilkach, myślami. Tymczasem budując relacje potrzebujemy zatrzymać się po to, aby skoncentrować się na kimś innym. Potrzebujemy ciszy, aby w szumie informacji usłyszeć, co dla drugiej osoby jest ważne i czego jej potrzeba. Usłyszeć i dać. Jeśli zaczynam od siebie i daję, rośnie prawdopodobieństwo, że będę mógł wziąć w relacji to, czego potrzebuję, kiedy będę tego akurat potrzebował. I pewne jest to, że wszystkich tych potrzeb nie zaplanuję. One po prostu pojawiają się w życiu.
Relacje polegają na dawaniu i braniu. Dawaniu, konsekwentnie i regularnie. Na zapas, z góry, mimochodem, z klasą i bez błysku flashów. Kiedy to niepilne. Bo jeśli to staje się pilne, najczęściej jest już za późno na dawanie. Nie ma relacji bez odważnego dawania od siebie. Energii, wsparcia, wiedzy, doświadczeń. Ale też bez odsłaniania się, ujawniania własnej wrażliwości i przełamywania wstydu o tym, że nie wiem, że jestem kruchy i niedoskonały, że potrzebuję drugiej osoby. Trochę odłożenia na bok swojego ego. Tylko wtedy jest szansa na prawdziwą bliskość, na trwanie relacji, na dobre i na złe. Rosną na to szanse, gwarancji nie ma. Ważne jest to, że w relacji uczciwie daję i biorę. Że jest w niej miejsce na win-win. W dobrej relacji zachowane są dobre proporcje między dawaniem i braniem. I wcale nie chodzi o to, żeby było po równo. 50/50 to abstrakcja. Często ktoś daje mniej, dostaje więcej. Problem pojawia się, kiedy ta proporcja jest bardzo zaburzona. Wtedy dobrze się nie dzieje. Bo jeśli tylko biorę, to prędzej lub później ktoś wyjdzie z relacji, bo będzie czuł się wykorzystany, jeśli tylko daję, to z czasem wypalę się, pełen poczucia krzywdy i złości. W relacjach potrzebna jest uczciwość.
Trudno o to, aby dać sobie szansę na budowanie relacji bez ciekawości. Od niej wszystko się zaczyna. Bo jeśli nie jestem ciekawy drugiej osoby, to jestem w relacji nieobecny. Ostatnio usłyszałam od kogoś, że zaczyna być ciekawy drugiej osoby tylko wtedy, kiedy widzi osobisty interes w jakiejś relacji. Taka warunkowa ciekawość, na zawołanie, pod dyktando osobistych korzyści. Można i tak. Uruchamiać ciekawość wtedy, kiedy czuję, że mogę coś dla siebie ugrać, że dzięki tej osobie mogę coś zyskać. Ciekawe. Ja bym tego ciekawością nie nazwała. Pół biedy, jeśli druga strona w tej relacji zyska też coś dla siebie. Pół biedy, jeśli transakcja opłaca się obu stronom. Gorzej, jeśli ktoś drugi staje się instrumentem do celu.
Jestem wdzięczna za relacje, dzięki którym widzę i rozumiem więcej, rozumiem bardziej siebie i innych. Za te, w których było czy jest trudno, które są wyzwaniem. W życiu prywatnym i zawodowym. Staram się mówić o tej wdzięczności na głos. Mówić innym o tym, że na mnie wpływają i czego się od nich uczę. Myślę, że to szalenie ważne, aby to, za co jesteśmy innym wdzięczni, nie było tylko w naszej głowie, aby nazywać rzeczy po imieniu. Inni nam w myślach czytać nie potrafią. Relacja z kim jest dla Ciebie ważna, rozwojowa? Z jakiego powodu taka jest? Czy ta osoba wie o tym, co wnosi do Twojego życia, prywatnego czy zawodowego? I wreszcie, co zrobiłeś, aby zadbać o tę relacje w tym roku? Jeśli mogłeś zadbać bardziej, kolejny przed nami. Życzę Tobie dobrych relacji, w których dzieje się dobrze, w 2020 roku.
życzę każdemu w Nowym Roku odwagi do zerwania złych relacji, które nas niszczą i siły w budowaniu tych, które pomagają nam wzrastać.
Relacje są piękne ważne i niezbędne ale tylko wtedy kiedy obie strony o nie dbają i im na nich zależy. Jeszcze na koniec życzę więcej tych relacji bezpośrednich, pamiętajmy: „telefon zbliża do tych co są daleko, ale oddała od tych co są blisko”