Mówię…NIC

„Czy nigdy nie uderzyło Cię, że po jednych ludziach zostaje Ci nuda i właśnie jakby zakalec w głowie, a po innych Ci żwawiej i świat jakiś ciekawszy i godzien uwagi?”

Sławomir Mrożek

Myślę sobie o kimś, że jest dla mnie ważny, że go podziwiam, że się od niego uczę. A jak często tylko myślę i to  pozostaje w mojej głowie. Co takiego w nas się dzieje, że to tak zalega jak mało chodliwy towar na półce i się kurzy. Ile takich półek masz w głowie? Ile razy masz tak, że myślisz sobie „ale z niego gość”, „jaka ta relacja jest dla mnie ważna”, „podziwiam ją”. I nabierasz wody w usta. I robisz z tym NIC. Przez długi czas. Ile razy coś Ciebie boli w relacji z bliską Tobie osobą? I może nawet nadchodzi moment, kiedy ta relacja jakoś podupada, bo Ty albo ta osoba tworzycie sobie w głowie jakieś historie na temat tego, co w Waszych głowach. Tworzycie, żyjecie tymi historiami, coś zakładacie i nie sprawdzacie w realu.

Wybierasz powiedzieć NIC, bo co? Bo co on czy ona pomyśli? Bo nie wiadomo z której strony zacząć? Bo brakuje Tobie odwagi? Bo jakoś tak głupio? Głupio to Tobie będzie dopiero, jeśli z perspektywy czasu zdasz sobie sprawę z tego, że nie wykorzystałeś swojej szansy. Może nawet w przypływie geniuszu masz przebłysk, żeby zahaczyć kogoś i mu powiedzieć, że jest dla Ciebie ważny albo że coś Ciebie boli. I zbierasz się, żeby to powiedzieć, układasz skrzętnie tekst w głowie. Gorzej, że potem chodzisz z tą myślą i chodzisz, kręcąc się jak chomik w klatce. A ile kalorii na to spalasz! Są inne sposoby na spalanie kalorii. Mądrzejsze. Pójść, nie pójść, powiedzieć, nie powiedzieć… Ile razy tak miałeś? Znam takie osoby, które tak miały. Ja miałam tak, mniejsza o to ile razy. O ileś razy za dużo. Odrobiłam lekcję, a nawet kilka tych lekcji było.

Lekcja pierwsza: Potrzebujemy mówić wprost, nie na okrętkę, bez woalek, że ktoś wnosi do naszego życia KONKRETNĄ wartość, że bez niego jakoś tak płasko by było i nijak, że jesteśmy jej za to wdzięczni, że się od kogoś uczymy, że dzięki komuś dostrzegamy coś, czego nie zauważaliśmy wcześniej.

Lekcja druga: Dzieląc się z drugą osobą tym, że wnosi nową jakość do naszego życia, ośmielamy ją do otwartości i dajemy sobie szansę to, że usłyszymy coś dla nas bardzo ważnego lub to, jak ważni jesteśmy dla tej osoby. Taki przepływ energii. Uwielbiam ten flow!

Lekcja trzecia: Chcesz wpływać na inych? Zacznij od tego, aby pozwolić innym, aby wpływali na Ciebie. I nazywaj to, wprost. Błysk w oku drugiej osoby jest magiczny. Przyjrzyj się, z bliska.

Lekcja czwarta: Nie ma jasnowidzów. To co się dzieje w relacji (dobrze lub źle) potrzebuje być nazwane po imieniu. Liczysz na to, że ktoś czyta w myślach, to się przeliczysz. Czasem grubo.

Lekcja piąta: Każdy potrzebuje słyszeć, że jest ważny, że robi różnicę. Bez wyjątków. Nawet jeśli mówi, że nie potrzebuje. To kokieteria. Tak myślę.

Lekcja szósta: Warto być odważnym.

Czego żałują ludzie umierający? Tego, że nie mówili o swoich uczuciach. Ludzie terminalnie chorzy, którzy są u progu śmierci. To lekcja siódma. Spróbuj i idź powiedz komuś, o kim myślisz, że jest dla Ciebie ważny, że taki jest. Najlepiej przy kawie, herbacie ewentualnie.

Rusz się. Powiedz. Otwórz siebie i buzię.

I zobacz, co się zadzieje.

5 komentarzy

  1. Niesamowite jak wiele w tym prawdy.. i o dziwo z wiekim coraz trudniej. Czasem warto się zatrzymać i poobserwować własne dzieci, one maja w sobie taka naturalną łatwość komunikowania się. Oby w nas dorosłych było więcej odwagi i spontaniczności, a przy okazji wyrozumiałości..

  2. Dziękuję Ci za ten wpis Bogusiu. Wiele razy powiedziałam nic – wiem to. Ale ostatnio zdecydowałam się komuś powiedzieć że jest dla mnie ważny.Przygotowałem sobie mowę z której nie powiedziałam ponad połowy,z emocji, wzruszenia…ale cieszę się że to zrobiłam i będę robić dalej 😉

  3. Rzeczą oczywistą jest, że dla tych wszystkich którzy czytają Twój blog i czekają na nowe wpisy Jesteś Bardzo Ważna , dobrze, że jesteś 🙂

  4. Lekcje odrobione 🙂
    Również dzięki Tobie i Oli zdałem sobie sprawę, jak ważne jest docenianie innych. Miłe słowa, podkreślenie, jak ktoś jest ważny, jak cenisz go, lubisz z nim pracować, powoduje, że pojawia się ten błysk w oku. Czasem ludzie są onieśmieleni, widać jak rzadko mamy z tym do czynienia. Warto też doceniać innych publicznie, bo to jeszcze bardziej buduje ich pewność siebie i świadomość własnej wartości. Jeżeli się na to zdecydujemy, to dając od siebie pozytywny przekaz dostajemy jednocześnie równie wiele. Z takiej rozmowy wychodzimy ze znakomitym humorem i widząc tą osobę następnym razem uśmiechamy się od ucha do ucha 🙂

Skomentuj Dorotka Anuluj pisanie odpowiedzi

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.

Back to Top